Przejdź do treści strony

Zabytki

Ratusz

Stary ratusz zniszczył pożar w 1685 roku. Odbudowa całkowicie spalonego ratusza trwała prawie 30 lat i została zakończona dopiero w 1714 roku. Po kolejnym pożarze miasta, 16 kwietnia 1804 roku, ratusz odbudowano ponownie na dawnym miejscu. Był to duży murowany budynek w kształcie zbliżonym do obecnego. Przetrwał do 1914 roku, kiedy został spalony w trakcie bitwy i ostrzału artyleryjskiego. Do końca I wojny odbudowano zniszczone domy, wzniesiono również nowy ratusz, większy i ładniejszy. Na parterze mieściła się sala konferencyjna i pokoje urzędników, na piętrze było mieszkanie burmistrza. Od strony południowej dobudowano hotel Kaiserhof, największy w Olsztynku, liczył 60 miejsc. W 1937 roku został zmodernizowany, posiadał centralne ogrzewanie i garaż samochodowy.

W styczniu 1945 roku Sowieci zniszczyli większą część centrum Olsztynka. Spalono również hotel Kaiserhof, ale ratusz jakimś cudem ocalał. Zachowany do dziś budynek, szczególnie od strony frontowej, wygląda okazale i reprezentacyjnie. Niestety, jego otoczenie straciło swój dawny staromiejski wygląd.

Dom Mrongowiusza

Tuż za dawnym kościołem ewangelickim, obok wieży, stoi przylepiony do murów miejskich niewielki, nadgryziony zębem czasu, Dom - miejsce urodzenia Krzysztofa Celestyna Mrongowiusza. Z okazji setnej rocznicy śmierci w 1955 roku na ścianie wmurowano pamiątkową tablicę. W późniejszych latach, po przeprowadzeniu niezbędnego remontu, urządzono na parterze skromne muzeum, poświęcone wielkiemu synowi ludu mazurskiego.

Ten niewielki jednopiętrowy Dom należący pierwotnie do parafii ewangelickiej istnieje od drugiej połowy XVI wieku. Został przekształcony z łupinowej baszty murów obronnych, do których dobudowano tylną ścianę i całość przykryto dachem. Znalazła ty pomieszczenie miejska szkoła prowadzona pod nadzorem ewangelickiego pastora. Rok przed wielkim pożarem Olsztynka domek odnowiono, co zostało uwidocznione, wyciętym na belce, napisem: „Renovatum Anno 1684". Całe centrum Olsztynka spłonęło, ale dom przy murach ocalał. Na parterze mieściła się szkoła, na piętrze mieszkał jej nauczyciel, zwany od 1655 roku rektorem, stąd szkoła wzięła nazwę - dom rektora. Zarówno warunki nauczania, jak i sytuacja mieszkaniowa nie były łatwe, skoro w XVIII wieku zanotowano dużą rotację nauczycieli olsztyneckiej szkoły.

Bartłomiej Mrongowiusz przybył do Olsztynka w 1761 roku i jako rektor szkoły miejskiej pracował do 1767. Mieszkał z żoną Julianną Esterą w ciasnym pomieszczeniu na piętrze. Tutaj przyszedł na świat 19 lipca 1764 roku Krzysztof Celestyn jako drugie dziecko Mrongowiuszów.

W 1894 roku domek przy murach został wydzierżawiony od parafii ewangelickiej przez władze miejskie. Powstały w nim szpital i przytułek dla starców. Po drugiej wojnie światowej przez wiele lat mieszkali tu różni ludzie, stopniowo doprowadzając budynek do dewastacji. Dopiero w latach siedemdziesiątych przesiedlono lokatorów, przeprowadzono generalny remont i przeznaczono dom na cele muzealne. Na parterze urządzono muzeum poświęcone Mrongowiuszowi, na piętrze powstała ekspozycja obrazująca obóz jeniecki Stalag I B Hohenstein. „Dom Mrongowiusza" stanowi jeden z ciekawszych zabytków Olsztynka i warto go odwiedzić.

Mury Miejskie

Olsztynek znajduje się wśród tych nielicznych miast, w których zachowały się spore fragmenty autentycznych obwarowań miejskich z XV wieku i jest widoczny zarys całych fortyfikacji. Niestety, nie wiemy dokładnie, kiedy i jak długo budowano mury obronne Olsztynka. Niektórzy historycy podają, iż budowlę rozpoczęto po 1414 roku, czyli po tzw. wojnie głodowej, kiedy to wojska polskie mocno zniszczyły Olsztynek i jego okolice. Ernst Hartmann w swojej historii Olsztynka sugeruje, że budowę murów prowadzono dwukrotnie: raz po 1414 roku i drugi - po wonie trzydziestoletniej, czyli po 1466 roku. Zapewne jest to zgodne z prawdą. Po tej dacie wzmocniono mury miejskie i wzniesiono dwie solidne wieże chroniące bramy miejskie.
Budowa tak potężnych fortyfikacji trwała na pewno kilkanaście lat i stanowiła ogromny wysiłek dla stosunkowo niewielkiego miasta, jakim był wówczas Olsztynek. Długość murów wynosiła od 820 do 860 m, a jeżeli dodamy do tego występy kilkunastu baszt, to łączna długość zamyka się liczbą 1000 m. Układ murów nie był zbyt regularny; starano się wykorzystać istniejące już fragmenty murów obronnych zamku. Przystępując do budowy wytoczono zapewne w pierwszej kolejności zarys murów, wykorzystując linię drewnianej palisady otaczającej miasto. Fundament kładziono na podsypce z żółtego piasku oraz warstwy gliny. Ławę fundamentową zrobiono z kamieni polnych łączonych zaprawą wapienną. Następnie układano warstwowo duże głazy o wymiarach dochodzących do 1 m długości i 0,6 m wysokości. Szczeliny pomiędzy dużymi kamieniami zapełniano mniejszymi, wraz z zaprawą wapienną. Do budowy murów użyto ogromnych ilości materiału. Dokładnie nie znamy ich wysokości, w połowie XIX wieku szacowano je na od 20 do 30 stóp, czyli od 6 do 9 m. gdy dodamy do tego głębokość otaczającej fosy, okaże się, że były to całkiem potężne fortyfikacje. Jeżeli przyjmiemy grubość muru u podstawy na 2 m, a na zwieńczeniu - 1,5 m, to ilość materiału użytego do budowy mogła wynieść około 18 000 m3. Chociaż górne fragmenty murów nie zachowały się do naszych czasów, to należy sądzić, iż wieńczył je chodnik i blankowanie wykonane z cegły. Świadczy o tym informacja M. Toeppena o górnych partiach okrągłej baszty, rozebranych na początku XI wieku, gdzie kamienie i cegły zostały wykorzystane do remontu zniszczonych domów.
Mury obejmowały swym zasięgiem prostokąt o niezbyt regularnych kształtach. Południowo-wschodni ciąg o długości około 260 m miał okrągłą basztę narożną zachowaną do dnia dzisiejszego, oraz sześć baszt łupinowych, otwartych od strony miasta, rozłożonych co 20-30 m, o zewnętrznych wymiarach 9 x 6m. ten fragment muru kończyła baszta narożna. W ciągu południowo-zachodnim o długości około 170 m znajdowały się trzy baszty łupinowe, z których dwie są widoczne obecnie. W ciągu północno-zachodnim, o długości około 260 m, było pięć baszt, najlepiej zachowanych ze względu na ich wczesne zaadaptowanie na cele mieszkaniowe. W ciągu północno-wschodnim oprócz bramy i fortyfikacji zamkowych nie było ani jednej baszty. Pewną ciekawostkę stanowi baszta okrągła, w kształcie cylindra o średnicy 7 m, przy czym mury mają grubość 2 m, a średnica wnętrza wynosi 3 m. Baszta jest zamknięta, wejście do niej musiało prowadzić z murów obronnych. Prawdopodobnie znajdowało się w niej niewielkie pomieszczenie dla straży miejskiej. W górnych partiach, obecnie nie istniejących, znajdowały się w XVII wieku otwory strzelnicze, co potwierdza miedzioryt Hartknocha.
Ważnym elementem średniowiecznego systemu obronnego miast były bramy i ich specjalne zabezpieczenie przed niespodziewanym atakiem wroga. Olsztynek miał dwie bramy, przez które prowadził główny trakt. Jedna znajdowała się przy wlocie obecnej ulicy Warszawskiej, w ciągu południowo-zachodnim muru. Była to tzw. Brama Nidzicka lub Polska. Druga brama, zlokalizowana obok zamku, dzięki wysokiej wieży nosiła nazwę Bramy Wysokiej lub Niemieckiej. Brama Nidzicka mogła liczyć kilkanaście metrów wysokości, Brama wysoka - ponad 20 m. Obydwie zostały rozebrane na początku XIX wieku, by może po wielkim pożarze w 1804 roku. Po Bramie Wysokiej pozostał fragment w postaci niewielkiego domu przy murach zamkowych, obecnie mieści się tam biblioteka Zespołu Szkół Zawodowych.
Główny trakt miejski prowadził przez mosty zwodzone przerzucone nad fosą i sprzężone z dwiema bramami. Na noc mosty podnoszono i od zachodu do wschodu słońca nikt nie mógł dostać się do miasta.
Niezmiernie ważną rolę w systemie obronnym średniowiecznych miast spełniały okalające je fosy, czyli rowy o głębokości kilku metrów, napełnione wodą. Na fosę w Olsztynku wykorzystano rzekę Jemiołówkę, w której poziom wody był wówczas znacznie wyższy niż obecnie. Przy zakładaniu miasta wody rzeczki skierowano do trzech sztucznie utworzonych koryt. Dwa z nich stanowiły fosę, trzecie koryto natomiast prowadziło do miasta, poprzez niskie sklepienie w murze obronnym i dostarczało wodę potrzebną mieszkańcom do życia. Za wzgórzem zamkowym w kierunku północnym trzy koryta łączyły się w jeden strumień biegnący podmokłymi terenami do jeziora Strąg. Na tym obszarze poziom wody w czasach średniowiecznych był tak wysoki, że docierały tędy do zamku niewielkie statki wiozące zaopatrzenie dla załogi krzyżackiej.
W ciągu ponad pięćdziesięciu lat istnienia fortyfikacji miejskie Olsztynka przechodziły zmienne koleje losu, podobnie jak całe miasto i jego mieszkańcy. Szczególnie tragiczne zapisały się wydarzenia z XVII wieku. W okresie tzw. wojen szwedzkich miasto zostało, jak już wspomniano, obrócone w ruinę, nastąpiła dewastacja murów miejskich, które nie stanowiły już skutecznej obrony przed armatnimi kulami. Po kolejnych pożarach rozbierano fragmenty murów obronnych, wykorzystując materiał do odbudowy zniszczonych domów. Już w XVI wieku niektóre baszty łupinowe zamieniano na domy mieszkalne przez dostawianie ściany do strony miasta i przykrycie dachem. Po pożarze w 1685 roku większość baszt, a być może wszystkie, została zaadaptowana na mieszkania. W trakcie pożaru w 1804 roku między innymi zniszczeniu uległa Brama Niemiecka, nigdy już nie dźwignięta z ruin. Niszczały też mury obronne, przez nikogo nie naprawiane, powszechnie natomiast używano cegieł i kamieni do odbudowy domów. Wtedy to znikły całe fragmentu muru, niektóre baszty i wieże przy bramach wjazdowych. Część fos została zasypana i zamieniona na ogrody uprawne. Cały wiek XIX to dalsza dewastacja miejskich murów. Nikt o nie się nie troszczył, stanowiły tylko problem, z którym nie wiadomo było, co zrobić.
W 1914 roku wojska rosyjskie zajęły Olsztynek. Niemcy, chcąc wyprzeć nieprzyjaciela, dokonali potężnego ostrzału artyleryjskiego i w ciągu kilku godzin zniszczyli całe centrum Olsztynka, w tym znaczne fragmenty murów miejskich, zza których broniła się piechota rosyjska. Niemcy odnieśli zwycięstwo, gromiąc rosyjską armię generała Samsonowa. Jeszcze w trakcie trwania pierwszej wojny światowej odbudowano znaczną część miasta. Zwrócono również uwagę na zachowane fragmenty miejskich murów obronnych. Raport prof. Dethlefsena z 1917 roku zawierał nakaz ich zachowania i konserwacji.
Władze Olsztynka zamierzały zasypać fosy i urządzić tam ciągi spacerowe. W 1930 roku wysunięto wniosek, aby część murów, będących w katastrofalnym stanie, rozebrać, gdyż brakowało pieniędzy na naprawę. Na szczęście projekt ten nie został zrealizowany, a władze miasta uzyskały fundusze na przeprowadzenie prac konserwatorskich i remontowych przy murach obronnych wokół okrągłej baszty przy tzw. ogrodach Mokińskiego. Druga wojna światowa przerwała te prace na kilkanaście lat. Dopiero w 1957 roku i później dokonano licznych zabiegów, by uratować znaczne fragmenty tego zabytkowego obiektu.
Najpoważniejsze prace przy miejskich fortyfikacji przeprowadzono w związku z budową kolektora ściekowego. Na zlecenie władz miejskich badania archeologiczne przy południowo-wschodnim ciągu murów przeprowadziły w latach 1993-1994 archeolog, Adam Mickiewicz. Efektem tych badań są dobrze dokumentowane, trzytomowe opracowanie oraz dużo ciekawych znalezisk materialnych, dotyczących historii Olsztynka od XIV do XX wieku.
Mury miejskie należą do nielicznych i najciekawszych zabytków naszego miasta. Mimo różnych zdarzeń losowych i niszczycielskiej działalności człowieka, przyrody i czasu w ciągu ponad pięciuset kat zachowane fragmenty dają dość wyraźny obraz miejskich fortyfikacji z okresu późnego średniowiecza. Jest to zabytek dużej klasy i niewiele miast na tym terenie może poszczycić się posiadaniem praktycznie całego zarysu piętnastowiecznych murów obronnych.

Średniowieczny zamek

Zamek wzniesiono w lata 1350-1366 na polecenie komtura ostródzkiego, Günthera von Hohenstein. Gdy budowla była ukończona, gościł w jej murach wielki mistrz zakonu krzyżackiego, Winrich von Kniprode, z całą swoją świta. Zamek powstał na planie regularnego czworoboku; trzy boki stanowiły wysokie, murowane budynki, czwarty bok od strony miasta - to mur obronny z bramą wyjazdową i wysoką wieżą. Brukowany dziedziniec, na którym stała studnia, był zamknięty od północy dużym domem mieszkalnym. Przy bocznych skrzydłach znajdowały się krużganki komunikacyjne. Partia fundamentowa została zbudowana z kamieni polnych, górne partie zaś z gotyckiej cegły. Mury miały około 2 m grubości i były wewnątrz wypełnione gruzem. Przy zachodnim skrzydle, w miejscu stykającym się z głównym budynkiem, wznosiła się okrągła wieża; obecnie już nie istnieje. Na szczytowej ścianie głównego budynku jeszcze dziś widoczne są dwa granitowe kamienie, podtrzymujące prawdopodobnie tzw. gdanisko, czyli średniowieczną ubikację.
Zgodnie z informacją Maxa Toeppena zamek miał dwa poziomy piwnic, z których dolny został zasypany w XIX wieku; górny poziom zachował się w bardzo dobry stanie do obecnych czasów. Piwnice te mają sklepienia krzyżowo-żebrowe, żebra o przekroju prostokąta wspierają się na środkowym filarze. Skrzydła są jednotraktowe, z korytarzem od strony dziedzińca. Otwory okienne były kiedyś inne, poprzerabiano je podczas przebudowy w XIX wieku. Mają kształt prostokąta zwieńczonego z ostrym łukiem bądź też odcinkiem koła. Zachowały się fragmenty portali i okien gotyckich.
Całość zespołu zamkowego otaczały mury obronne z basztami i narożnikami. Wokół biegła głęboka fosa, a po stronie wewnętrznej murów obronnych, od strony wschodniej, odkryte koryto rzeki Jemiołówki. Budynki zamkowe były kiedyś wyższe od obecnych przynajmniej o jedną kondygnacje. Oprócz pomieszczeń mieszkalnych dla urzędników zakonnych, załogi i służby mieściły się w zamku kaplica, refektarz, łaźnia, zbrojownia, magazyny, stajnie oraz obory dla trzody.
Zamkiem zarządzała burgrabia, jako ekonom i organizator obrony, ponadto rezydował tu urzędnik komornictwa, który sprawował władzę sądowniczą i pobierał podatki. W okresie wojen polsko-krzyżackich doszło do częściowego zniszczenia budowli, ale niebawem szkody te naprawiono i zamek ze swymi murami znalazł się w obrębie systemu obronnego miasta.
Po likwidacji zakonu krzyżackiego, utworzono w Olsztynku starostwo (das Hauptami Hohenstein), na którego czele stał starosta urzędujący na zamku w imieniu księcia. Przetrwało ono do 1610 roku. Od czasu rozwiązania Zakonu zamek przeszedł pod zarząd miejski. W okresie wojen szwedzkich w zamku urządzono zbrojownię. Z wielkich kataklizmów - pożarów i wojen, zamek wyszedł obronną ręką, niestety, brakowało pieniędzy na jego konserwację i remont. W XIX wieku przystąpiono do renowacji zrujnowanych pomieszczeń, adaptując je na potrzeby szkolnictwa. W latach 1845 - 1857 w wyremontowanych salach zamkowych istniało progimnazjum, które staraniem Maxa Toeppena przekształcono w pełne gimnazjum. W 1895 roku rozwiązano gimnazjum, a w następnym utworzono seminarium nauczycielskie. W latach 1926 - 1945 powtórnie działało w murach zamkowych gimnazjum zwane Behringschule.
Budynki zamkowe ocalały z pożogi drugiej wojny światowej. Jedynie wyposażenie szkoły zostało całkowicie rozgrabione. Sale lekcyjne wykorzystano na potrzeby szkoły krawieckiej, która istniała przez kilka lat. Po likwidacji szkoły przez rok użytkownikiem obiektu był POM, a następnie jednostka wojskowa. Wojsko odnowiło cały budynek i w dobrym stanie przekazało władzom miasta. Przez cały rok pomieszczenia zamkowe stały puste bez należytego nadzoru, co spowodowało znaczną dewastację obiektu. 
W 1956 roku po kilku miesiącach prac remontowych umieszczono tu liceum na bazie szkoły podstawowej. Tego typu szkoła funkcjonowała do 1964 roku. W listopadzie 1961 wybuchł pożar powodując poważne straty. Spłonął dach główny, a w trakcie gaszenia ognia woda zalała piętro i parter. Trzeba było odbudować całą górę szkoły i założyć nowy dach. Liceum ogólnokształcące działało tu do 1974 roku, wówczas zostało przeniesione do nowego budynku szkolnego przy ulicy Ostródzkiej. Od tego momentu jedynym użytkownikiem pomieszczeń zamkowych jest Zespół Szkół, a cały obiekt jest najcenniejszym zabytkiem czternastowiecznej architektury w mieście.

Dawny kościół ewangelicko – augsburski

Gotycki z XIV w., odbudowany w stylu barokowym w 1691 r., z wieżą z zbudowaną w 1796 r. W czasie II wojny światowej wypalony, a w latach 1974 - 1977 odbudowany i adaptowany na cele kulturalne. Obecnie galeria sztuki Muzeum Budownictwa Ludowego w Olsztynku.

Jedną z najstarszych budowli murowanych w Olsztynku, kościół, zbudowano prawdopodobnie około 1350 roku, sytuując go w północno-zachodniej części Starego Miasta. Świątynia była skromna, jednonawowa wzniesiona na planie prostokąta o wymiarach 31 m x 11 m. Fundamenty z polnego kamienia na zaprawie wapiennej o grubości od 120 cm do 250 cm dawały solidną podstawę. Na nich powstały mury z kamienia polnego w dolnych partiach i cegły ceramicznej na zaprawie wapiennej w górnych. Grubość muru wahała się od 110 cm do 230 cm.
Dawny wygląd budowli odbiegał w sposób zasadniczy od dzisiejszego. Był to kościół w stylu neogotyckim, wysoki, kryty dachówką, z bardzo wysoką wieżą dominującą nad miastem; wieżę wieńczył spiczasty dach z metalową chorągiewką na szczycie. Pełnił także funkcje obronne dzięki kamiennemu murowi odgradzającemu od miasta. Wraz z murami zamkowymi stanowił przez prawie sto lat fortecę zabezpieczającą mieszkańców przed niespodziewanym napadem wrogów.
Ogromny pożar z 30 października 1685 roku strawił niemal całe miasto, w tym również kościół, który już nigdy nie odzyskał pierwotnego wyglądu. W latach 1690-1691 odremontowano spaloną świątynie, ale bez wieży. W 1710 roku zbudowano na osi obiektu od strony północno-zachodniej wieżę, którą wkrótce musiano rozebrać, gdyż groziła zawaleniem. Obecna, zbudowana z cegły w 1796 roku, uzyskała już renesansową fasadę. Drugi raz kościół uległ zniszczeniu podczas pożaru miasta w 1804 roku. Nie wiadomo, jak duże były to straty. Dopiero w 1880 roku zainstalowano hełm wieńczący wieżę, a na jego szczycie umieszczono chorągiewkę z wizerunkiem rycerza w zbroi i syreny. Na wieży zamieszczono także dwa dzwony.
W 1914 roku w trakcie walk z wojskami rosyjskimi sklepienie świątyni uległo zniszczeniu. Po wojnie nazwę główną przykryto wysokim dachem o konstrukcji drewnianej. W 1933 roku dokonano gruntownej renowacji, połączonej z przebudową wschodniej części oraz zmianą wystroju wnętrza. W 1945 roku po wkroczeniu do Olsztynka żołnierzy radzieckich kościół ewangelicki został rozmyślnie podpalony. Spłonęło całe wnętrze oraz dach, również górna część wieży uległa zniszczeniu; ze spalonych konstrukcji spadły dzwony kościelne. Po wojnie przed długie lata ruiny kościoła straszyły swym wyglądem mieszkańców Olsztynka i przyjezdnych. Z czasem osmolone gruzy wypełniające wnętrze byłej świątyni porosły pokrzywami i krzewami, dając schronienie bezdomnym psom i kotom. Władze komunistyczne nie kwapiły się z odbudową, tym bardziej że był to kościół ewangelicki.
Mijały lata i w końcu coś z tymi ruinami trzeba było zrobić. Po pewnych próbach zabezpieczenia resztek budowli, jako trwałej ruiny, podjęto wreszcie decyzję o renowacji obiektu. W latach 1974-1977 wykonano wszelkie niezbędne prace, usunięto gruz, odbudowano zniszczone fragmenty murów, wykonano nowe pokrycie dachowe na konstrukcji stalowej.
Po rekonstrukcji budowla ta pełni funkcje salonu wystawowego i podlega Muzeum Budownictwa Ludowego w Olsztynku. Organizowane są tutaj wystawy o rożnej tematyce, głównie jednak związanej z przeszłością regionu.

Kościoły wiejskie

O przeszłości tych ziem świadczą obiekty zabytkowe - archeologiczne, architektoniczne, parkowe i cmentarze. Wszystkie podlegają ochronie prawnej i są pod opieką państwa. Na obszarze gminy Olsztynek występują stare cmentarze wiejskie w 30 miejscowościach, 7 zespołów parkowo-dworskich z pozostałością dworów lub tylko samych parków, 5 kościołów wiejskich oraz kilkanaście cmentarzy z okresu pierw­szej wojny światowej.

Kościół Św. Maksymiliana Marii Kolbego w Kurkach

Nowy murowany kościół otrzymali wierni 14 września 1753 roku. Był to budynek jednonawowy niezbyt dużych rozmiarów. Obok wzniesiono wysoką wieżę, przykry­tą metalowym dachem w kształcie hełmu. Do 1855 roku kościół w Kurkach był filią parafii w Żelaźnie. W 1906 roku przeprowadzono remont świątyni. W 1944 roku parafia w Kurkach liczyła 1500 wyznawców luterańskich. Po wojnie kościół uległ znacznej dewastacji, a z powodu wyjazdu większości wiernych wyznania ewangelic­kiego przejęli go katolicy, którzy dokonali remontu. Na kościelnej wieży wiszą dwa dzwony, są również stare organy, niestety, nieczynne. Z frontonu kościoła wyrasta wysoka wieża zwieńczona dachem w kształcie hełmu. W kościele znajdują się witraże prawdopodobnie z końca XVIII w. Bądź przypuszczalnie z początków XIX w. Warto zobaczyć tablicę z wypisanymi nazwiskami parafian poległych w pierwszej wojnie światowej. Na epitafium widnieją nazwy miejscowości Dąb, Marózek, Lipowo Kurkowskie, Kurki, Maróz, Swaderki oczywiście nazwy tych miejscowości są podane w języku niemieckim. Obecnie kościołem w Kurkach opiekuje się ks. z Plusek. Nabożeństwa odprawiane są w każdą niedzielę i święta.

Kościół Św. Mikołaja w Mańkach

Krzyżacy zakładając wieś w XV wieku, przeznaczyli 4 łany na potrzeby kościoła. Do 1525 roku był to kościół katolicki, później ewangelicki. W 1594 roku zbudowano nową świątynię. W 1685 roku cieśla Hans Weichert wykonał drewnianą wieżę dzwonniczą, istniejącą do dziś. Ma ona konstrukcję szkieletową, z zewnątrz oszalowaną deskami i listwami ułożonymi pionowo; dach jest stożkowy poszyty trzciną. Wierna kopia tej wieży znajduje się w olsztyneckim skansenie. Obecny kształt budowli pochodzi z drugiej połowy XVIII wieku, konsekracji dokonano w 1770. W tym czasie zagospodaro­wano wnętrze. Do dziś pozostały, niestety, jedynie fragmenty dawnego wyglądu. Z ciekawszych elementów wyposażenia, które przetrwały, należy wymienić organy z XVIII wieku, fragmenty malowideł na suficie oraz chór, z umieszczonymi na bokach nazwiskami parafian poległych podczas pierwszej wojny światowej.
W 1944 roku parafia ewangelicka liczyła 1800 wiernych. W okresie drugiej wojny światowej kościół w Mańkach ocalał i służył licznej tutaj ludności mazurskiej, wyznania ewangelickiego. Przez wiele lat pastorem był Józef Kułak, który zmarł w 1987 roku i został pochowany na przykościelnym cmentarzu. W związku z wyjaz­dem rodzin mazurskich do Niemiec świątynię zamknięto. Od 1974 roku przez cztery lata odbywały się tu nabożeństwa w obrządku prawosławnym. W 1992 roku dzięki staraniom proboszcza z Sząbruka, ks. J. Misiaka, kościół został wyremontowany przez ekipę budowlaną z Podhala i przejęty przez katolików. Patronat nad nim objął ks. J. Misiak, później ks. Leszek Niedźwiedź, proboszcz z Biesala. Na cmentarzu przykościelnym znajdują się groby starych mazurskich rodów, a także nowsze mogiły zmarłych po wojnie polskich osadników.

Kościół Św. Jana Chrzciciela w Orzechowie

Został wzniesiony w 1910 roku z inicjatywy księdza Kiszporowskiego, wysiłkiem mieszkańców Orzechowa, Ząbia, Plusek, Rybaków i Swaderek. Do budowy użyto kamieni polnych i cegły, którą wyrabiano z gliny i wypalano w lesie niedaleko Swaderek. Neogotycki kościół jest wyjątkowo piękny; strzelista, czerwona sylwetka kontrastuje z zie­lenią lasów i łąk. Wnętrze jest wyposażone skromnie, uwagę zwraca duży metalowy świecznik wykonany przez kowala Maternę, dawnego mieszkańca Orzechowa. Na obrę­czach świecznika wypisano nazwiska wszyst­kich parafian, którzy zginęli na frontach pierwszej wojny światowej. Obok kościoła stoi plebania murowana z czerwonej cegły, za nią rozciąga się cmentarz wiejski z XIX wieku. Opiekę nad świątynią sprawuje ks. Norbert Bujanowski; w każdą niedzielę odprawia mszę św. o godzinie 11.00.

Kościół Św. Stanisława w Waplewie

Kościół katolicki istniał przed 1525 rokiem i należał do diecezji pomezańskiej. Od 1612 roku mieściła się tutaj parafia ewangelicka. Drewniany budynek kościelny stał do 1870 roku. Ponieważ groził zawaleniem, został rozebrany, a na jego miejscu pobudowano nowy, murowany, który stoi do dziś. Pod świątynią mieściły się krypty, gdzie chowano zmarłych dziedziców okolicznych majątków i członków ich rodzin. Ewangelicki pastor mieszkał w Waplewie do 1902 roku, kiedy to pożar strawił plebanię. Przeniósł się wówczas do Żelazna i od tej pory Waplewo stało się filią parafii w Żelaźnie. Po 1945 roku kościół przeszedł w posiadanie katolików. W 1997 roku posługi duszpasterskie pełnił ks. Walenty Bykowski.

Kościół Chrystusa Króla w Wigwałdzie

Pierwszy kościół wzniesiono w XIV wieku, w czasie wielkiej wojny w latach 1409-1411 został ograbiony, a w 1700 roku groziło mu zawalenie. W 1708 roku ukończono budowę nowej świątyni z funduszy przekazanych przez majora Johanna von Brunsee. W tym czasie opiekował się nią pastor Krzysztof Błaskowius. W 1873 roku wzniesiono nowy kościół w stylu neogotyckim z wysoką wieżą. W 1944 roku parafia ewangelicka liczyła 1800 wiernych; ostatnim pastorem był Gottfried Grudę. Po 1945 roku kościół przejęli katolicy, w 1997 roku funkcję pro­boszcza parafii w Wigwałdzie sprawował ks. Franciszek Bokuniewicz.

Tannenberg

W okresie pierwszej wojny światowej w okolicach Olsztynka rozegrała się bitwa pomiędzy wojskami niemieckimi i rosyjskimi, którą Niemcy nazwali drugą bitwą pod Tannenbergiem; pierwszą była słynna bitwa w 1410 roku. Wojska niemieckie pod dowództwem generała Paula Hindenburga rozbiły w sierpniu 1914 roku armię rosyjską generała Samsonowa. W dniu 28 sierpnia, w trakcie wielogodzinnej walki, siły rosyjskie zostały wyparte z Olsztynka, a wycofujący się z Olsztyna XIII korpus rosyjski Niemcy rozbili w rejonie Muszaki - Wielbark - Nidzica. W trakcie walk ulicznych Olsztynek został zrujnowany. W gruzach legł ratusz i 189 domów. Przebieg walk w okolicach Olsztynka w dniach 28-29 sierpnia 1914 r. na podstawie relacji generała Goldnera: „ Mieszkańcy Olsztynka i okolicznych wiosek opuścili w popłochu swoje domostwa, obawiając się okrucieństwa ze strony nadciągających wojsk rosyjskich. Olsztynek był całkowicie wyludniony, gdy o świcie 28 sierpnia, po opadnięciu gęstej mgły, nadeszły od strony Waplewa kolumny wojsk. Były to rosyjskie formacje sanitarne, transportowe i zaopatrzenia amunicyjnego XV korpusu generała Martosa. Wojska te zajęły Olsztynek, zapełniając wszystkie ulice i place. W tym samym czasie wojska rosyjskie XIII korpusu okupowały Olsztyn. Dochodziła godzina 8.00, a sierpniowe sionce coraz bardziej dogrzewało na bezchmurnym, błękitnym niebie. Poranną ciszę przerywały odgłosy toczących się walk. Od strony Swiętajna przez Sudwę zbliżyły się w stronę Olsztynka bataliony rosyjskiej piechoty. Równocześnie w lesie miejskim w okolicach Ameryki i wzdłuż linii kolejowej biegnącej do Olsztyna pojawiły się czołowe oddziały dywizji generała Goltza, które nadeszły nocą z Biesala i Ostródy, gdzie zostały wyładowane z transportów kolejowych 21 sierpnia. Czołówki dywizji Goltza zostały ostrzelane przez rosyjską artylerię z rejonu Mierek. Wkrótce rosyjskie armaty zostały zniszczone ogniem niemieckie baterii, rozmieszczonej w lesie miejskim niedaleko Jagiełka. Tymczasem w rejonie Sudwy doszło do ostrego starcia. Rosyjska piechota, zaatakowana przez niemiecki batalion, została ostrzelana z karabinów maszynowych. Pod gradem kul padły rosyjskie kompanie. W masowym grobie, obok. późniejszego pomnika-mauzoleum, pochowano po bitwie 569 poległych żołnierzy rosyjskich. W płonącym Olsztynku trwały ciężkie walki uliczne. Na placu kościelnym i w części olsztyneckiego lasu wojska rosyjskie stawiały silny opór. Oddziały generała Goltza, wsparte ogniem świeżo przybyłe/ artylerii, wdarły się do miasta od strony północno-wschodniej, wypierając wojska rosyjskie. Główne pozycje Rosjan znajdowały się w rejonie Mierek z centrum na wzgórzu 191, oddalonego o 500 m na północ od Olsztynka. Do walki z Rosjanami ruszyło 6 batalionów piechoty z dywizji generała Goltza dowodzonych przez generała Oertzena. Ponieważ byli bez karabinów maszynowych i bez należytego wsparcia artyleryjskiego, atak piechoty niemieckiej załamał się. Straty rosły. Zginęli: dowódca baterii polowej oberlejtnant Stwoliński, dwaj dowódcy batalionów, wielu oficerów oraz Uczni żołnierze. Na cmentarzu wojskowym w Mierkach znaleźli om swój wieczny spoczynek. Dopiero wsparcie ogniowe dwu baterii z rejonu Sudwy przyczyniło się do zwycięskiego szturmu niemieckiej piechoty na pozycje rosyjskie w rejonie Mierek. Zdobyto rosyjską baterię, a przeciwnik wycofał się w kierunku Łutynowa. Później nastąpi! pościg za Rosjanami w kierunku Jemiołowa. Tak kończy się pierwszy etap walk w rejonie- Olsztynka. O godzinie 9.20 sztab generała Goltza, znajdujący się w lasku Jagiełek, został zawiadomiony, że rosyjski XIII korpus, naciskany przez wojska niemieckie, wycofuje się z Olsztyna w kierunku Olsztynka. Krótko po godzinie 11.00 długie kolumny rosyjskich strzelców nadciągnęły od strony Gryźlin. Przeciwko nim stały jedynie niewielkie siły dywizji generała Goltza, które natychmiast podjęły walkę. Pod bardzo silnym naporem rosyjskich wojsk doszło w lesie miejskim do ciężkiej bitwy. Od ostrzału rosyjskiej artylerii zapalił się las. Ponieważ Rosjanie coraz silniej atakowali i wszelkie planowe dowodzenie walką przestało istnieć, oddziały niemieckie zostały wycofane za rzeczkę Jemiołówkę w okolice Wilkowa. Część wycofała się w kierunku Maniek. Walkę z wojskami rosyjskimi w rejonie Gryźlin podjęła bateria ciężkich haubic. Około godziny 15.00 od strony Rychnowa do Sudwy dotarła przednia część 31. Dywizji piechoty generała Staabsa. Nowe oddziały niemieckie zajęły stanowiska pomiędzy Sudwą a Wilkowem. Zostały ostrzelane przez rosyjską artylerię z rejonu Gryźlin silnym, ale mało skutecznym ogniem. 37. Dywizja niemiecka nie podjęła tego dnia walki dużego zmęczenia i braku znacznej części oddziałów, które jeszcze nie przybyły. Na wschód od Olsztynka oddziały generała Oertzena musiały po południu 2,V sierpnia wy cofać się przed nadchodzącymi z rejonu Gryźlin Rosjanami.Noc zahamowała intensywność walk. Niemcy podciągali posiłki, straszliwie zmęczeni Rosjanie odpoczywali. Nocą w okolicach Tomaszkowa część wojsk rosyjskich została rozbita. Wczesnym rankiem 29 sierpnia Niemcy odparli atak Rosjan we wschodniej części Olsztynka i w rejonie dworca kolejowego, a następnie zaatakowali zajęte przez Rosjan Mierki. Atak niemiecki wsparły oddziały 37. Dywizji piechoty generała Bockmana i artyleria dywizji. Od strony Stawigudy atakował Rosjan coraz silniejszy ogień artylerii niemieckiej. O godzinie 8.00 zaczął się szturm na Mierki, około godziny 10.00 po walkach i dużych stratach został zdobyty Kołatek. Tym samym Rosjanom odcięto ostatecznie odwrót. Pod straszliwym niemieckim krzyżowym ogniem załamał się opór rosyjski. Pojawiły się białe flagi, Rosjanie poddawali się masowo do niewoli. Resztki Xlii korpusu rosyjskiego wychodzą z kotła i przebijaj ą się do Kurek. Zapada wieczór. W płonącym Olsztynku zatrzymuje się generał Scholtz z naczelnym dowództwem XX korpusu. Dookoła Olsztynka w szerokim kręgu rozłożyły się obozem zwycięskie wojska niemieckie. Wszędzie rozpalono ogniska w zapadającej nocy rozległ się stary, piękny chorał Leuthena: Dziękujcie Bogu wraz śpiewany przez tysiące żołnierzy. Dobiegała końca krwawa bitwa, w której brały udział dziesiątki tysięcy ludzi po obu stronach. Na polu walki pozostały tysiące zabitych i rannych Żołnierzy oraz mnóstwo zniszczonego i porzuconego uzbrojenia." Żniwo kilkudniowych zmagań było przerażające. Sami Niemcy byli zaskoczeni wielkością zwycięstwa. Do niewoli niemieckiej dostało się 13 generałów rosyjskich i około 92 000 żołnierzy i oficerów. Zdobyto blisko 350 dział i ogromne ilości sprzętu wojennego. Zdobyczne konie pędzono stadami do naprędce skonstruowanych ogrodzeń. Zabitych Rosjan oblicza się na ponad 50 000. Z XV i XIII korpusu ura¬towało się zaledwie 50 oficerów i 2100 żołnierzy. Ze względu na poniesione straty armia rosyjska generała Samsonowa została wykreślona z rejestru sił imperium carskiego. Straty po stronie niemieckiej były również wysokie - zginęło ponad 25 000 żołnierzy niemieckich, a tysiące odniosło rany. Prusy Wschodnie poniosły duże straty materialne. W trakcie walk zniszczono 13 miast, 572 wioski, 536 dworów, ogółem spalono lub rozwalono pociskami armatnimi 44 000 budynków, splądrowano 50 000 mieszkań, zamordowano 2000 ludności cywilnej i popędzono do Rosji około 10 000 ludzi. W sumie straty materialne oszacowano na blisko 2 miliardy ówczesnych marek, co było kwotą bardzo dużą.

Pomysł uczenia niemieckiego zwycięstwa narodził się w 1919 roku, w piątą rocznicę bitwy. Inicjatorem budowy pomnika był Związek Weteranów Prowincji Prus Wschodnich. W 1924 powstał komitet budowy, którym kierował generał Hans Kahns. Początkowo planowano usytuowanie w okolicach Miodówka, ale ostatecznie wybrano teren pomiędzy Królikowem, Sudwą i Olsztynkiem, przeznaczając na ten cel 40 mórg ziemi. 31 sierpnia 1924 roku, w dziesiąta rocznicę bitwy, odbyła się uroczystość wmurowania kamienia węgielnego, w której uczestniczyło około 60 000 osób, głównie weteranów pierwszej wojny światowej. Wśród znaczących osobistości obecni byli: Hindenburg, Ludendorff, Mackensen, Scholtz, Francois, Below, Goltz, Seekckt. Kamień węgielny wmurował osobiście feldmarszałek Paul Hindenburg.

Ogłoszono konkurs na projekt pomnika bitwy pod Tannenbergiem. Wpłynęło około 400 prac, z których w 1925 roku sąd konkursowy wybrał najlepsze. Pierwsze miejsce zajął projekt braci Waltera i Johannesa Krugerów, architektów z Berlina. Następnie powołano do życia Ogólnoniemieckie Towarzystwo Pomnika Bitwy pod Tannenbergiem, mające nadzorować prace budowlane. Budowę rozpoczęto w 1925 roku, a prace prowadziła specjalna firma, zatrudniająca około 200 robotników. Ogólne koszty wyniosły ponad 250 000 ówczesnych marek. Pomnik usytuowano w środku rozległej, otwartej przestrzeni na sztucznie usypanym wzgórzu, którego pozorna wysokość została spotęgowana tym, że wybrano wokół niego ziemię tworząc pierścieniowe wklęśnięcie. Wokół pomnika zachowano niemieckie i rosyjskie groby żołnierskie, tworząc naturalny krajobraz dawnej bitwy. Pusty dotychczas teren pól uprawnych odpowiednio zadrzewione, siedząc miedzy innymi około 1500 dużych dębów. W ten sposób powstał obecnie istniejący park ulicy 22 Lipca.

Tannenberski lew

Na rynku olsztyneckim od 7 maja 1993 roku stoi potężny kamienny lew. Był to pomnik symbolizujący XII Mazurską Dywizję Piechoty wsławioną w bitwie pod Tannenbergiem w 1914 roku. Został wykuty w jednej bryle granitu i umieszczony w latach trzydziestych na kilkumetrowym postumencie z prawej strony głównej alei wiodącej do mauzoleum. Był niemym świadkiem wielkich uroczystości na terenie Tannenbergu, z udziałem dziesiątków tysięcy ludzi, a po drugiej wojnie światowej, nietknięty dewastacji mauzoleum. Stał tak przez kilka lat, nikt nie był bowiem w stanie go ruszyć, gdyż ważył 7 ton. Na początku lat pięćdziesiątych żołnierze za pomocą dźwigu zdjęli pomnik, który wywieziono, a postument rozbierała przez wiele lat okoliczna ludność. Lew trafił do Centrum Szkolenia Wojsk Ochrony Pogranicza w Kętrzynie i dzięki temu przetrwał. Z inicjatywy Jerzego Wilka ustalono w latach dziewięćdziesiątych miejsce przechowywania pomnika. Komendant Centrum na prośbę władz miejskich Olsztynka przekazał nieodpłatnie lwa miastu. W ten sposób kamienny lew powrócił i stanął przed ratuszem.

Cmentarze wiejskie

Cmentarze oprócz tego, że są miejscem wiecznego spoczynku, stanowią świadectwo kultury materialnej naszych przodków. Zgodnie z inwentaryzacją Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków na terenie gminy zachowało się 30 cmentarzy w 26 wioskach, w 4 wsiach istnieją po dwa cmentarze: w Waplewie, Lichtajnach, Jemiołowie i Drwęcku. Miejsca grzebalne założono w XIX i na początku XX wieku, tylko cmentarz w Mańkach pochodzi prawdopodobnie z XVII wieku; 23 cmentarze należały do wspólnot ewangelickich, 7 - do katolickich. Cmentarze czynne znajduj się w Waplewie, Kurkach, Orzechowie, Wigwałdzie, Gajach, reszta stanowi już tylko symboliczne miejsce pochówku dawnych mieszkańców tych ziem. Zwiedzając okolice Olsztynka warto zajrzeć na stare cmentarzyki, gdzie zachowały się pozostałości po dawnych nagrobkach. Ogromna większość starych nekropolii uległa po 1945 roku daleko idącej dewastacji, wynikającej ze świadomej polityki władz komunistycznych zmierzającej do niszczenia wszystkiego, co przypominało dawną, szczególnie niemiecką, przeszłość tych ziem. Te wieloletnie bezmyślne, ale celowe działania spowodowały nieodwracalne zmiany. Znikły metalowe ogrodzenia, nagrobki wykonane z marmuru, piaskowca, granitu, krzyże kamienne i metalowe, tablice z danymi personalnymi zmarłych, a cmentarne porośnięte są krzewami i drzewami. Należałoby niezwłocznie zatrzymać ten proces i uratować przynajmniej to, co zachowało się z przeszłości.

Cmentarze wojenne

Cmentarze wojenne z 1914 roku Z okresu pierwszej wojny światowej pozostało na terenach Prus Wschodnich oko­ło 1700 cmentarzy, kwater i pojedynczych grobów żołnierzy niemieckich i rosyjskich, poległych w walce lub zmarłych wskutek odniesionych ran. Zabitych chowano w miejscach stoczonych bitew, planując w późniejszym okresie ekshumację i przeniesienie ciał w jedno miejsce, gdzie miała powstać wielka nekropolia. Tego zamierzenia jednak nie zrealizowano, zapewne z braku odpowiednich funduszy. Powstały w 1917 roku Prowincjonalny Urząd Doradczy do Spraw Upamiętniania Wojen wydał specjalną instrukcję, w której określono, jak ma wyglądać cmentarz wojenny. Obowiązek urządzenia cmentarzy i opieki nad nimi spadł na właścicieli lub użytkowników gruntów, na których pochowano zabitych. Powstało mnóstwo cmentarzy i pojedynczych grobów. Tylko na terenie gminy Olsztynek znajduje się kilkadziesiąt miejsc pochówku żołnierzy z pierwszej wojny światowej, kryjących prochy ponad 2300 zabitych żołnierzy niemieckich i rosyjskich. Największe cmentarze wojenne powstały w Waplewie, Jagiełku, Sudwie, Mierkach i Drwęcku. Na cmentarzu w Waplewie pochowano 426 żołnierzy niemieckich, w większości zidentyfikowanych i 206 nieznanych żołnierzy rosyjskich. Wszyscy zgi­nęli 28 sierpnia 1914 roku. Wśród poległych żołnierzy niemieckich jest kilkadziesiąt nazwisk polskich, między innymi Przetak, Serocki, Olschewski, Wróbel, Sobietzki, Karpa, Wróblewski, Lewandowski, Wroński, Grabowski, Suchotzki, Rogal-la, Rudziński, Kraszewski. W Olsztynku przy drodze leśnej do Jagiełka, w lesie miejskim, na dwóch cmentarzach pochowano 507 poległych: na większym 444, w tym 307 żołnierzy rosyjskich i na mniejszym 63 żołnierzy niemieckich. W rejonie Sudwy, w parku i na polach późniejszego pomnika-mauzoleum pochowano 36 żołnierzy niemieckich, a w masowych grobach 618 żołnierzy rosyjskich, zabitych z karabinów maszynowych w dniu 28 sierpnia 1914 roku. Cmentarz wojenny w Mierkach, zlokalizowany w centrum wsi przy szkole, kryje prochy 396 żołnierzy, w tym 183 niemieckich i 213 rosyjskich. W Drwęcku, 350 m za wsią, w lesie, pochowano 185 zabitych żołnierzy niemiec­kich. W każdym grobie spoczywa najczęściej po 3 zabitych. Większość poległych nie została zidentyfikowana. Od­dzielnie pochowano 8 oficerów (1 majora, 2 kapitanów i 5 poruczników). Wszyscy zginęli 28 sierpnia. Cmentarz został ogro­dzony drewnianym parkanem, groby obłożono kamieniami, po­stawiono krzyże, w centralnym miejscu usytuowano duży kamień z wyrytym napisem. Po drugiej wojnie światowej nekropolia ta została mocno zdewastowana, dopiero w 1993 roku dzięki wspólnej akcji Wspólnoty Kulturowej „Borussia" oraz młodzieży niemieckiej i polskiej została uporządkowana. Cmentarze po pierwszej wojnie światowej były skromne, ale zadbane. Na grobach stawiano krzyże, wokół cmentarzy sadzono drzewa krzewy ozdobne. Opieką otaczano zarówno groby żołnierzy niemiec­kich, jak i rosyjskich.

Obóz jeniecki Stalag I B Hohenstein

Pomiędzy Królikowem a Sudwą w 1939 roku Niemcy zbudowali obóz dla jeńców wojennych – Stalag I B Hohenstein. Liczył on ponad 100 baraków, w każdym z nich trzymano od 350 do 500 jeńców. W okresie II wojny światowej w obozie więziono jeńców polskich, francuskich, belgijskich, radzieckich i włoskich. Największe ofiary ponieśli jeńcy radzieccy, których zginęło ponad 50 tysięcy, głównie z powodu epidemii tyfusu, czerwonki oraz w wyniku zagłodzenia, zimna i wycieńczenia. Ogółem zmarło lub zostało zamęczonych ok. 55 tysięcy jeńców. Liczba ogromna, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że nie był to obóz zagłady, a jedynie - podległy Wehrmachtowi - obóz dla jeńców wojennych.

Kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa

Pierwszy kościół katolicki zbudowany ok. 1350 roku przejęli w okresie reformacji protestanci. Nieliczni katolicy z Olsztynka i okolic uczęszczali przez długie lata na nabożeństwa do Gryźli leżących na terenie katolickiej Warmii. Dopiero w 1868 roku ksiądz Juliusz Ambroży Albrecht odprawił pierwszą mszę świętą w Olsztynku. W 1883 roku biskup warmiński skierował do Olsztynka księdza Pawła Jedzinka, przybyłego z misji w Finlandii. W ciągu pięciu lat proboszcz zbudował murowany kościół, sfinansowany głównie przez katolików z Warmii. Dnia 26 września 1888 roku biskup Andrzej Thiel dokonał konsekracji kościoła, który otrzymał wezwanie Najświętszego Serca Pana Jezusa i świętego Brunona. Siedem lat później została restytuowana parafia rzymskokatolicka. Kościół jest budynkiem wzniesionym na planie krzyża, murowanym z cegły, krytym dachówką ceramiczną. To budowla neogotycka halowa, trójnawowa z wielobocznie zamkniętym sklepionym prezbiterium. Od strony głównego wejścia znajduje się wysoka wieża zakończona spiczastym dachem pokrytym miedzianą blachą. Ze skromnego wyposażenia na uwagę zasługują ambona, chrzcielnica, stacje drogi krzyżowej, ołtarze i figura św. Brunona.